-Zawołam Magnusa-powiedział ojciec przerażony.
-Nie-ledwo co wykrztusiłem, łapiąc go za rękę. Objął mnie i kazał się położyć.
Teraz spałem długo, bardzo długo. Mimo, że ciągle leżałem czułem ogromne zmęczenie. Jednak pewnej nocy obudziły mnie szmery. Podniosłem się do pozycji siedzącej i zacząłem obserwować, co się dzieje. Wtedy zobaczyłem postać kobiety w drzwiach. Kira-pomyślałem, ale zaraz dowiedziałem się prawdy. To była Katerina. Z nadnaturalną prędkością podbiegła do mnie i złapała mnie za szyję. Zaczęła dusić. Nie zdołałem nic powiedzieć.
-Jaki kochany syneczek, swoje dziecko uratował. Teraz cię nikt nie uratuje. Teraz Mueter I, jak ty tu giniesz gniotku porwał tą twoją wielką miłość. Ale tak naprawdę...
Wtedy się wkurzyłem. Rzuciłem ją o ścianę i rzuciłem się na nią.
-Gdzie jest Kira?!-wywrzeszczałem. Ona się tylko śmiała, bardzo głośno.
Obudziłem się zlany zimnym potem. Nie wiem co się ze mną dzieje. Zacząłem płakać.
Co się ze mną dzieje?-powiedziałem.
Ojciec przyszedł i objął mnie, nie pytając co się stało.
[Kira?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz