-Co się dzieje?-spytałem bezradnie samego siebie.
Dostałem kolejną wizję. Mój dziadek u Clave. Jak po kolei morduje ich, bez większego trudu. Pojawiła się przede mną Katerina, która była w mojej głowie. Zaczęła niewyobrażalnie krzyczeć. Nie mogłem wytrzymać. Wziąłem kurtkę i wybiegłem. Złapałem się za głowę i coraz szybciej biegłem.
-Zostawcie mnie w spokoju-warczałem ze wściekłości.
Na moim ciele zaczęły pojawiać się najróżniejsze runy. Ja ich nie rysowałem. Każda mnie bolała i pokrywała całe moje ciało. Byłem w lesie. Wtedy zobaczyłem go.
-Dołącz do mnie, a skończę mordować Clave i skończy się twoje cierpienie.
-Nigdy...
Biegłem dalej nie patrząc na nic. Ból był taki potężny, że zdarłem z siebie kurkę i bluzkę. Tylko spodnie na mnie zostały. Widziałem jak każda runa na mnie się pali. Byłem przed instytutem, a ból stawał się coraz mocniejszy. Zacząłem krzyczeć aby chociaż na chwile przestać myśleć o tym bólu. [Susan? Magnus?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz