Chronią Nas Mechaniczne Anioły

Chronią Nas Mechaniczne Anioły
,Ave in perpetum, frater, ave atque vale." - ,,Bądź pozdrowiony na wieki, bracie, witaj i żegnaj."

niedziela, 16 października 2016

Od Magnusa cd Muetera

Spojrzałem na zdjęcie, które Mueter odrzucił od siebie, jakby sparzyło mu skórę. Dziewczyna znajdująca się na fotografii była łudząco podobna do Kiry, co lekko mnie zdziwiło.
-Cóż, będę musiał poszperać w księgach i aktach, być może udam się do Cichych Braci. Na razie proszę cię, abyś opuścił mój dom. Chcę jeszcze porozmawiać z Billem. Kiedy dowiem się czegoś więcej, dam ci znać.
-Ale...
-Proszę - powiedziałem.
Mueter wstał i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Po chwili jego miejsce zajął Bill.
-Mówiłeś, że coś niepokojącego dzieje się z twoją runą parabatai - powiedziałem. - Pokaż ją, dobrze?
Chłopak kiwnął głową, po czym rozpiął koszulę i pokazał mi widniejący na jego lewej piersi run. Nie podobało mi się to.
-To nie jest runa parabatai - rzekłem.
-Zdaję sobie z tego sprawę - odpowiedział zapinając koszulę, wstał. - Co jakiś czas pulsuje i piecze. Nie mówiłem Mueterowi, bo nie chciałem go martwić. Odkąd mam na sobie tę runę coraz częściej tracę panowanie i muszę uciekać do lasu, by nikogo nie skrzywdzić.
Westchnąłem i odwróciłem się w stronę regału z księgami, wyjąłem jedną, tą z fioletową oprawą.
-Wszystko na mojej głowie - mruknąłem. - Czemu nie pójdziecie do Ragnora, albo do Catariny? Albo chociaż do Malcolma...
-Malcolm mieszka w Los Angeles - powiedział Bill śmiejąc się lekko. - Ragnora poznałem niedawno, a Catarina ma swoje sprawy, mam tu na myśli pracę w szpitalu i pilnowanie ciebie. Poza tym, ufamy ci.
-Wiem, wiem...
Przeglądałem księgę, po czym odłożyłem ją stwierdzając, że do niczego się nie przyda. Zamiast tego wziąłem do ręki Białą Księgę, księgę z runami. Dowiedziałem się, że to runa mająca za zadanie ujawnić demona w całej swojej okazałości.
-Bill, chyba ktoś cię nie lubi - powiedziałem.
-Magnus Bane, jak zwykle dowcipny. Kto miałby mnie nie lubić? - zaśmiał się. Uwielbiałem jego poczucie humoru.
-Wiesz, co to oznacza? - zapytałem.
Spochmurniał, doskonale to wiedział.
-Mueter i ja nie jesteśmy parabatai - powiedział.
Kiwnąłem głową.
-I nie będziecie, dopóki runa nie zniknie z twojego ciała. Zajmę się tym, jak wszystkim z resztą. Na razie lepiej nie mów nic Mueterowi.
Bill skinął głową, podziękował i wyszedł. Wyjrzałem przez okno, Mueter chciał czegoś od Billa, lecz ten powiedział mu, że musi coś załatwić i odszedł.
Obydwaj wiedzieliśmy na pewno, że wśród Cichych Braci jest ktoś, kto nie zależy do zgrupowania i nie życzy nam dobrze.
<Mueter?>

Witamy nową członkinię!



niedziela, 2 października 2016