Czarownik położył mnie na łóżku i położył jedną dłoń na moim czole, drugą na sercu. Zaczął szeptać jakieś zaklęcie, którego nie znałam. Różnobarwne płomyki pojawiły się na jego rękach.
Odsunął się ode mnie i odetchnął, gdy otworzyłam oczy. Chciałam się podnieść, lecz Alec popchnął mnie delikatnie z powrotem na łóżko.
-Leż - powiedział łagodnie.
Posłuchałam go. Zastanawiałam się, co z resztą, co z Mueterrem. Czy ci ludzie odeszli? Czy ktoś z moich przyjaciół ucierpiał?
Miałam nadzieję, że nie.
Alec i ojciec wyszli zostawiając mnie samą. Odwróciłam się twarzą do okna i zasnęłam rozmyślając.
<Mueter?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz